Karanie „spekulantów” obniżających wartość rubla (władza ponoć wie, kto to robi); więcej zamówień dla rodzimych koncernów – w tym wsparcie ich publicznymi pieniędzmi; permanentny spadek wartości rubla; topniejące rezerwy walutowe kraju (100 000 000 USD ubyło w ciągu roku); zadłużenie zagraniczne w kwocie 731 000 000 000 USD (większość długu przypada na spółki państwowe); ponad 50%-owa dewaluacja rubla (co obniża siłę nabywczą konsumentów); gromadzenie zapasów żywności przez ludność i wzrost ich cen; inflacja na poziomie ok. 9%; prognoza wzrostu PKB na poziomie… zero.
I niech mi nikt nie mówi, że jest dobrze!