Jak wskazują badania, w 2013 roku ponad połowa spośród wszystkich operacji wykonywanych przez klientów dużych banków detalicznych na świecie została przeprowadzona przez telefon, jak i Internet, w tym za pośrednictwem przenośnych urządzeń mobilnych.
I to właśnie smartfony i tablety stają się urządzeniami, które w przyszłości mają szansę zawładnąć rynkiem mobilnych usług bankowych. Wzrasta bowiem sukcesywnie liczba użytkowników, którzy pobierają bankowe aplikacje na urządzenia przenośne. Trend ten dotyczy również banków w Polsce. I to nie tylko tych komercyjnych, ale również banków spółdzielczych.
Spada tym samym ilość transakcji realizowanych w tradycyjnych placówkach banku. Stąd w nadchodzących latach banki planują przebudowę lub wręcz zamknięcie części swoich oddziałów, stawiając na rozwój bankowości mobilnej. Niech nie dziwią więc nas znikające placówki banków. Ten proces już się rozpoczął. I będzie trwać.
…a jak wyłączą prąd, to pieniądze w komórce ciągle będą lepsze od tych w skarpecie? Bank w komórce to wygoda, ale zachowanie zdrowego rozsądku – jeszcze ważniejsze. Korzystam z konta obsługiwanego przez komórkę, ale mam świadomość, niebezpieczeństw z tym związanych.
Ja uważam, że już bardzo niedługo wszystkie (albo przynajmniej 99%) transakcji będzie wykonywana przy użyciu osobistych urządzeń elektronicznych (smartfonów/tabletów itp.). Ludzie lubią wygodę i już. Co za tym idzie będzie ubywać pieniądza fizycznego (monet, banknotów) w obrocie. Niebezpieczeństwo? Owszem, ale nie tak poważne, jeżeli będą zachowane podstawowe środki bezpieczeństwa (antywirus, ostrożność w instalowaniu aplikacji). Dobrze zabezpieczony, nawet darmowym oprogramowaniem, smartfon, nie musi być bardziej niebezpieczny niż bankomat.