Tydzień temu Sejm uchwalił ustawę, która pozwala za życia osoby starszej (ustawa nie narzuca ograniczeń wiekowych) zabezpieczyć kredyt hipoteką na jej nieruchomości, zaś po jej śmierci przejąć mieszkanie bądź dom.
Oferta odwróconego kredytu hipotecznego, dyskutowana jeszcze nie tak dawno zarówno przez beneficjentów, jak i oferentów, dziś odchodzi w cień. Ci pierwsi mieli nadzieję na wyższy kredyt w stosunku do wartości nieruchomości, a nie oferowane im dzisiaj 40-50% wartości mieszkania albo domu. Nie mają więc silnej motywacji, by odzyskać choćby część kapitału zamrożonego w nieruchomościach. Ci drudzy zaś po prostu nie widzą w tym dobrego interesu. Potencjalne zyski odłożone są w czasie, oferent blokuje sobie na długie lata znaczny kapitał, bierze na siebie ryzyko wahań cen nieruchomości. Instytucje finansowe boją się także stygmatyzacji, że żerują na ludziach starszych, mając na sobie oddech dzieci i wnuków beneficjentów.
Nie spodziewajmy się więc w najbliższym czasie tego typu transakcji. Większość dużych komercyjnych banków nie ma nawet w ofercie takiego produktu. Przyjdzie nam zapewne odczekać dwa lub trzy pokolenia, by odwrócona hipoteka odwróciła się z powrotem do ludzi.