No i mamy deflację. Czyli spadek cen artykułów konsumpcyjnych. Oznacza to, że mniej niż przed rokiem płacimy dziś m. in. za żywność, odzież i obuwie czy paliwo. Tym samym za pensję możemy kupić po prostu więcej.
To, że ceny spadają, nie oznacza, iż w gospodarce dzieje się źle. Ekonomiści prognozują, że w skali całego roku ceny mogą wzrosnąć o ok. 0,1-0,2%, w porywach do 0,5%. Oznacza to, że deflacja będzie mieć dobry wpływ na gospodarkę, bo zwiększy siłę nabywczą naszych wynagrodzeń.
Cóż, jakoś nie widzę po swoim domowym budżecie zwiększenia siły nabywczej 😐 cytując klasyka „znowu nie mam hajsu” 😉 ale co tam, nie ma co „malkontencić”. Chce ktoś kupić nerkę? W dobrym stanie, prawie nieużywana 😛