Według najnowszych danych o prawie 33 mld złotych zwiększyła się w trzech pierwszych kwartałach bieżącego roku wartość kredytów udzielonych przez banki w porównaniu z analogicznym okresem 2013 roku.
Tym bardziej jest to ważna informacja, że tempo przyrostu zadłużenia robi wrażenie – pozytywne – na tle wyników z ostatnich lat.
Coraz chętniej zadłużają się zarówno osoby fizyczne, jak i przedsiębiorcy. Zdaniem specjalistów nie ma jednego czynnika, który decyduje o tym, dlaczego zaczęliśmy się zadłużać. W przypadku kredytów konsumenckich z pewnością są to coraz niższe stopy procentowe, wzrost wynagrodzeń oraz powolny, ale jednak spadek bezrobocia. W przypadku firm zachęcającym argumentem do zadłużania się zdaje się być ożywienie w handlu – wewnętrznym, jak i międzynarodowym.
Taka postawa prokonsumencka powinna cieszyć. Wszak boom kredytowy to zjawisko korzystne. Pod warunkiem, że nie przybierze na sile zbyt mocno.
Zdążę się jeszcze zadłużyć zanim stopy zaczną”podskakiwać”, Panie Ekspercie? 😉
Słyszałem, że wzrost inflacji nam jeszcze długo nie grozi. …wręcz przeciwnie deflacja ma się pogłębiać, więc jeśli stać Cię na zadłużanie, a potem spłacanie, to na najbliższe 12 miesięcy raczej masz spokój. Voila… tylko omijaj lichwiarzy typu Provident, czy chwilówki. W weekend czytałem ciekawy artykuł na ten temat w necie. Jeśli chcesz, to spróbuję go poszukać.
„…Taka postawa prokonsumencka powinna cieszyć…” Panie Szanowny Blogerze – może i tak, ale chyba banki :\